O nas
BSH n33 colour point czarny. Najmłodsza z całej trójki kotek (przynajmniej w lutym 2021) Oj, mieliśmy lekkie obawy – jak zostanie przyjęta przez pozostałe królewny. A królewny… były zaciekawione. Novinka – w domu Inka – niekoniecznie. Bardzo wystraszona, zagubiona, przez pierwsze dwa tygodnie przebywała sama w pokoju – tylko w naszym towarzystwie. Gdy odważyła się wychodzić spod łóżka, szafy czy kuwety okazała się baaardzo przytulaśną kotką. Mało który Brytyjczyk lubi być na rękach – Inka owszem, nawet domaga się wzięcia na ręce i przytulania. Na kolanach – rzadko. Ale obok, przytulona całym ciałem do człowieka – jak najbardziej. Gdy tylko podchodzimy do Nowinki – od razu ogon jak antenka i głośny traktorek – całą sobą mówi: no, człowiek – bierz się do głaskania, przecież czekam.
Zapoznanie z koleżankami nastąpiło spokojnie. Królewny mocno zainteresowane – bez cienia agresji czy nawet niechęci. Inka – dystans i straszenie – ogon jak szczota do butelki. Ssss, pchyyy, ale łapki stoją na podłodze – czyli nie ma źle. Kilka dni schodzenia sobie z drogi, znowu chowanie się pod meblami. I jest dobrze. A po dwóch tygodniach – raj na ziemi. Dla nas – bo mamy zgodę i przyjaźń wśród kotek, dla kotków – bo żyją bez stresu w kilkuosobowej grupie. Wspólnie jedzą, bawią się, wzajemnie wylizują.
Novinka nie jest nosicielką genu obarczonego mutacją PKD.
Pierwsza kotka rasy devon rex w naszym domu.
Zdobyła tytuł Championa i jeden certyfikat na Inter Championa – niestety, covid pokrzyżował plany zdobywania kolejnych tytułów.
Przyzwyczajeni od wielu lat do Brytyjczyków (zajmujemy się hodowlą od 2005 roku) koty devon rex znaliśmy tylko z wystaw. Ale właśnie na wystawach kiełkowała myśl o tych kocich wyścigówkach. I klamka zapadła, Roma przyjechała do nas.
Zupełne przeciwieństwo Brytyjczyków. Króciutkie, falujące futerko, goły, aksamitny w dotyku brzuszek, olbrzymie jasno niebieskie oczy… Normalnie zakochałam się w tej kotce. Koteczka MUSI być blisko człowieka. Siedzieć na kolanach, na ramieniu, na brzuchu pod kocem. Zagląda w oczy, i cały czas chce być głaskana. No, może prawie, bo czas na spanie, wygrzewanie się przy kominku też musi być. Brytyjki z zazdrością patrzą na Romę lekkim skokiem pokonującą dystans podłoga-szafka-szafka i już pod sufitem – i z góry monitorująca wszystko i wszystkich. Lekka, zwinna, gepard w miniaturze. Pani weterynarz wita ją słowami – nasza kosmitka przyszła.
Syn Grand European Championa Czębora Jarzębinowe Uroczysko i Inter Champion Ginger Aquaforta, urodzony 01.05.2017 r.
Od razu wiedzieliśmy, że to ten kocurek będzie następcą Częborka. Głęboki odcień czekolady, krótka gęsta sierść i wspaniały kształt głowy. Do tego doszedł cudny charakter przytulankowego niedźwiadka. Najchętniej czas spędzałby na kolanach wygłaskiwany i miziany na wszystkie sposoby. Cecha ta bardzo ułatwiła mu start na wystawach. Karierę zaczął jako młody, 10 miesięczny kocurek. Po wystawach w Budapeszcie, Radomiu, Wilnie, Toruniu, Warszawie i Lublinie ma już tytuł European Championa.
Zeus nie jest nosicielem genu obarczonego mutacją PKD. Echo serca – brak cech o charakterze HCM.
Kocięta
Wszystkie informacje o kotkach można uzyskać:
Podstawą rezerwacji kociaka jest wpłata połowy uzgodnionej ceny. Jeżeli zakup kociątka nie dochodzi do skutku z winy nabywcy, wpłacona kwota przepada w całości. Jeżeli zakup wybranego kociaka nie dochodzi do skutku z przyczyn niezależnych od hodowcy, nabywcy przysługuje prawo wyboru innego kociątka lub zwrot wpłaconej sumy. Istnieje możliwość dowiezienia kotka do nowego domu. Wszystkie kocięta przed pójściem do nowych domów są poddane zabiegowi kastracji.
O nas
Koty były ze mną od zawsze. Ale tak naprawde nigdy nie były moje. Najpierw u dziadków – takie podwórkowe buraski, które zawsze wiedziały kiedy Babcia daje świeże mleko, jak miały ochotę dawały się głaskać i brać na ręce.
Później już w dorosłym życiu w zimny październikowy wieczór przy schodach do domu siedziała czarna kupka futerka. Samego futerka wypełnionego drobnymi kosteczkami. Gdzie jego mama? Pochodziłam z maluchem po ogrodzie – ale ani mamy ani rodzeństwa nigdzie nie było widać. Decyzja zapadła szybko – nocny przymrozek zdecydowałby za mnie o życiu kociaka. I tak po raz pierwszy zamieszkał z nami kot.
Lata mijały. Gdy Kacper odszedł zrobiło się pusto. Tym razem poczytałam o kocich charakterach, zwyczajach, obejrzałam wiele zdjęć kotów różnych ras i zapadła decyzja – Brytyjczyki. Spokojne, zrównoważone, wręcz flegmatyczne. Nie wymagające codziennego szczotkowania, zabiegów higienicznych po skorzystaniu z kuwety, bardzo rzadko chorujące.
Wyszukaliśmy hodowlę Jarzębinowe Uroczysko, gdzie akurat były dostępne małe kociaczki. Okazało się to wyśmienitym wyborem – Isminka mieszka z nami od jesieni 2005 roku. Całkowicie spełniła nasze oczekiwania, jest takim kotem, jakiego sobie wymarzyłam. I znowu na jesieni 2010 roku została podjęta kolejna decyzja – bierzemy jeszcze jedną kotkę.
W międzyczasie okazało się, że stały partner Isminy – Egoiste Junior – najbardziej na świecie utytułowany czekoladowy kocur brytyjski wyjeżdża na stałe z Polski – procedury załatwiania wyjazdu do Irlandii miały potrwać aż do maja 2011. Zamieszkał więc z nami Czębor – młody, świetnie zapowiadający się kocurek, syn Egoiste Juniora. Bez kotów dom byłby przeraźliwie pusty. Dzieci dorosły, mają swoje sprawy, swoje zainteresowania. Koty zapełniają sobą nie tylko dom, wprowadzają nastrój tajemniczości – nigdy do końca nie wiadomo co im siedzi w główkach, są przy tym niezależne, uczą nas spostrzegawczości. Nic nie ujdzie ich uwadze – obserwują każdy szczegół domu, wychwytują każdą zmianę… by wykorzystać ją w zabawie. Pudełko po butach? Super! Świeżo prasowanie? Uhmmm gdzież lepiej by się spało… Torba z zakupami? Co też ci ludzie nam ciekawego kupili?…
Nasze piękności